Aster Gin Daybreak

Dziś na tapet trafia całkiem świeża na rynku propozycja, oraz niezwykle dla tego bloga, będzie to gin. Gin nie byle jaki, bo mamy tu do czynienia z butelką, która powstała w Łodzi.

Od wielu lat trwa rosnący popyt na gin klasy premium, to z kolei spowodowało ogromny rozrost świata producentów tego alkoholu. Na naszym podwórku również ich nie brakuje, co prawda nie koniecznie potrafię znaleźć informację o ilości marek ginowych w Polsce, ale myślę że setka została już dawno przekroczona. W tym gąszczu nowych butelek nie radzimy sobie najgorzej. Znam parę przypadków, które zyskały już szerokie uznanie międzynarodowe i stawiane są pośród najlepszych na świecie. Chociaż Aster Gin, to bardzo młoda marka, mogę zakładać że i on trafi na tą listę najlepszych.

Aster Gin powstał pod koniec zeszłego roku, jako inicjatywa trójki alko freaków z Łodzi, którzy postanowili stworzyć gin po swojemu. W butelce Daybreak’a zamknęli 26 składników botanicznych, które jak mówią, mają tworzyć cytrusowy alkohol z nutami pieprzu i mentolu. Producenci jasno mówią o zawartości butelki. Pośród składników znajdziemy botanikalia takie jak gałka muszkatołowa, mięta, lawenda, czy rumianek. Rzadziej spotykany jest tu alkohol bazowy. Większość producentów decyduje się na użycie spirytusu pszenicznego, jako tego najłatwiejszego w odbiorze. Sercem Aster’a jest za to bardziej wyrazisty spirytus żytni.

Jak więc smakuje nasz nowy rodzimy produkt?

Na sam początek aromat, a ten jest tutaj bardzo intensywny i odczuwalny już w momencie wyjęcia korka. Pierwsze skrzypce gra tutaj skórka limonki i mięta. Są to proste aromaty, które wyczuć można mając kieliszek jeszcze na wysokości brody. Następnie pojawiają się aromaty świeżo mielonego pieprzu, oraz często spotykany w ginach lekko grzybowy aromat. Na pewno można powiedzieć, że wszystkie są bardzo intensywne.

Gin zachowuje tą intensywność również na języku. Daybreak jest mocno rozgrzewający. Pojawia się bardzo złożona mieszanka aromatów. Poza cytrusami bardzo mocno odznaczają się nuty korzenne. Gałka muszkatołowa, goździk i kardamon, to pierwsze co przychodzi na myśl. Po chwili całość staje się świeżo ziołowa, z bardzo mocno wyczuwalnym aromatem tymianku na przedzie. Finisz jest niezbyt długi, za to czuć w nim tą sporą dozę przypraw. Jedno jest pewne, Aster Gin Daybreak daje satysfakcje już z picia go saute, co nie jest tak oczywiste w świecie ginów.

No dobra, ale jak to odnajdzie się w parze z cygarami? Otóż świetnie. Tak świeża i złożona aromatycznie propozycja będzie bazą szczególnie lekkich napojów alkoholowych na lato. W momencie kiedy jesteśmy rozgrzani nie tylko z powodu cygara, ale i temperatury otoczenia, propozycja taka jak gin z tonikiem bardzo dobrze poradzi sobie z ochłodzeniem nas, a dodatkowo podbiję wszelkie nuty aromatyczne pochodzące z tytoniu.

Podsumowując Aster Gin, to świetna propozycja, która szczególnie odnajdzie się dobrze w naszych kieliszkach w cieplejsze dni jako bardzo świeży gin. Osobiście mogę powiedzieć, że darzę ten Gin ogromnym uznaniem i kibicuję kolejnym sukcesom.

Kacper Sztorc

Pasjonat sztuki barmańskiej i miłośnik dobrego palenia. Głównym oczkiem w głowie są dla mnie alkohole mocne, których świat stał się nie tylko kwestią zainteresowania ale i pracą. Prywatnie psi ojciec i kinomaniak jakich mało.

Dodaj komentarz

Przeczytaj też

Czy jesteś osobą pełnoletnią?

Ta strona zawiera treści związane z tytoniem oraz alkoholem. Aby przejść dalej musisz potwierdzić, że jesteś osobą pełnoletnią w regionie w którym przebywasz.