Jaime Garcia Reserva Especial Limited Edition

Dziś miałem przyjemność spopielić limitowaną edycję serii Jaime Garcia, która wprowadzona została na rynek w 2012 roku. Podczas gdy My Father nie mówił zbyt wiele o cygarze, firma powiedziała Cigar Aficionado, że cygaro wykorzystuje tytoń nie występujący w oryginalnej mieszance - Pelo de Oro.

Cygaro jest idealnie „ubrane” jak na cygaro limitowane – ma dwie banderole, które zakrywają sporą część cygara, ale nie na tyle, by całkowicie ukryć jasnobrązowy wrapper. Dobór kolorów obydwu banderoli działa zdecydowanie na korzyść cygara i już po samym spojrzeniu na nie można poczuć, że pali się coś lepszego, niż standardowe Jaime Garcia.

Jaime Garcia Reserva Especial Limited Edition potrzebuje kilku pyknięć, aby smak się rozpalił, ale kiedy to się już stanie, pojawia się znajoma kombinacja słodyczy i ziemistości, co biorąc pod uwagę wrapper z liści Connecticut wydaje się całkiem odpowiednie. O ile na podniebieniu jest to średnio mocny początek, to przy pierwszym wydechu przez nos (tzw. retrohale) cygaro staje się średnie do pełnego, gdzie ziemia i pieprz są bardzo wyraźne, a także osiągają poziom, który określiłbym jako spójny z resztą palonych przeze mnie cygar od My Father, a nie tylko tą konkretną linią.

Dym jest dość obfity w pierwszej tercji, a jego niebiesko-szary kolor świetnie kontrastuje z kolorem wrappera. Można poczuć nuty brownie i czekolady, a następnie smak ewoluuje w kierunku mokki przez dodanie odrobiny kawy, po to by szybko zmierzać w kierunku bardziej ziemistego, podczas gdy ostatnie nuty czekolady odpływają. W miarę jak linia spalania zbliża się do końca pierwszej tercji, aromaty ulegają interesującemu złagodzeniu, choć nie znikają. Podczas gdy cygaro nadal ma dużo do spalenia, smaki po prostu zmniejszyły swoją intensywność. Jakość techniczna jest dobra, choć spalanie wymaga na początku nieco więcej uwagi, w miarę jak uczyłem się jego rytmu.

Początek drugiej tercji Jaime Garcia pokazuje, że cygaro nadal ma w sobie sporo ziemistości i pieprzu, a jeśli zdarzy mi się trochę przesadzić z szybkością palenia, to z pewnością upomina mnie za to zbyt intensywnymi nutami. W połowie drogi cygaro stało się dość mocne, szczególnie przy wydychaniu nosem. Słodycz, którą cygaro wykazywało w pierwszej tercji w dużej mierze zniknęła, zastąpiona suchą ziemią i intensywnym pieprzem, który nie tyle łaskocze zmysły, co raczej je uderza i drapie. Można też zaobserwować, że wydychany dym staje się dużo mniej gęsty w porównaniu do pierwszej tercji.

Na początku ostatniej tercji to Jaime Garcia kontynuuje dostarczanie suchego, ziemistego smaku, z pieprzem, który staje się czasami jaśniejszy, aż w końcu przebija się nieco dalej w tej części. Czuje się, że cygaro straciło większość złożoności, którą wykazywało w pierwszej tercji, a szkoda, bo na początku wydawało się, że zmierza w dobrym kierunku. Podczas tej tercji cygaro dużo bardziej wysusza usta, zwłaszcza końcówkę języka i warto sobie przygotować coś do okazjonalnego picia. Spalanie w tej części stało się bardziej spójne i nie musiałem ponownie zapalać cygara, co zdarzyło mi się podczas palenia drugiej tercji.

Dostępne formaty

  • Toro
  • Proponowane otwarcie

  • V-cut,
  • Cięcie klasyczne
  • Sugerowane kompozycje

  • Czekolada,
  • Orzechy laskowe,
  • Czarna kawa,
  • Calvados
  • Dodaj komentarz

    Czy jesteś osobą pełnoletnią?

    Ta strona zawiera treści związane z tytoniem oraz alkoholem. Aby przejść dalej musisz potwierdzić, że jesteś osobą pełnoletnią w regionie w którym przebywasz.