Davidoff Aniversario No.1 EL 2023

Urlop to taki wspaniały czas w roku kiedy człowiek nie patrzy prawie w ogóle na zegarek. Znaczna ilość wolnego czasu sprawia, że możemy sięgać po cygara, które do tej pory były zbyt długie aby wygospodarować stosowną ilość czasu na ich wypalenie. Idealnym zrządzeniem losu było również pojawienie się tego ogromnego cygara dosłownie kilka dni przed moim wyjazdem do Tunezji.

Mowa tu oczywiście o Davidoff Aniversario No.1 EL 2023 – uwierzcie mi, to naprawdę ogromne cygaro. Jednakże o jego wyjątkowości, świadczy tylko rozmiar. Sama historia marki Davidoff obfituje w wyjątkowe opowieści oraz szereg innowacji dających ikoniczne osiągnięcia. Jednym z nich było właśnie stworzenie linii Aniversario w 1986 roku, aby uczcić osiemdziesiąte urodziny Zino Davidoffa. Teraz marka ponownie wprowadza format No.1 w linii Aniversario jako edycję limitowaną aby zaznaczyć jednoczesny powrót do przeszłości i ciągłe parcie na przód. Niestety są dwa aspekty, które dosyć mocno wpływają na odbiór No.1. Przede wszystkim to cena. Wiadomo… sporych rozmiarów cygaro, marka, podatki, narzut sprzedawcy, to wszystko wpływa na finalną cenę produktu. Jednak często bywa tak, że za wersjami limitowanymi idzie też ten wyjątkowy smak, którego próżno szukać w podstawowych liniach danego producenta. A jak jest w tym przypadku? ZAPALMY!

OBCINAM

Z racji, że istnieje ryzyko utraty obcinaczki na urlopie. Czy to przez gapiostwo i pozostawienie jej na plaży, czy też zbyt spodoba się panu ze straży granicznej podczas kontroli. Zawsze zabieram ze sobą najprostszą gilotynę aby ból po jej ewentualnej utracie był mniejszy. Cygaro po nacięciu w smaku „na zimno” przed rozpaleniem niczym nie różniło się od tego co możemy wyczuć w podstawowych formatach z linii Aniversario. No ale sprawdźmy co kryje się w tym kolosie.

ROZPALAM

Tak jak w przypadku obcinarki taki i zapalniczką mam ten sam dylemat podczas dalekich wypraw. Zawsze biorę najprostsze zapalniczki i w zależności od ilości zabranych ze sobą cygar dobieram odpowiednią ich liczbę, co by czasem nie zabrakło ognia. No i oczywiście asekuracyjnie paczkę zapałek. W tym przypadku jednak postawiłem na trójpalnikową zapalniczkę od firebird.

PIERWSZA TERCJA

Tutaj w przeciwieństwie do podstawowych formatów z linii Aniversario mamy dosyć sporo mocy. Zupełnie tak jak byśmy zaczynali palić cygaro od trzeciej tercji. Dodatkowo od samego początku mamy też zaskakująco dużo wyrazistych aromatów. Przebija się tu cedr, cytrusy i sporo maślano kremowych smaków, które mogę porównać do najprostszego maślanego ciastka serwowanego do porannej kawy.

DRUGA TERCJA

Tak wielkich gabarytów cygaro jak i fakt że usiadłem do niego podczas trwania urlopu sprawił że miałem nielimitowaną ilość czasu jak i tyle samo możliwości parowania tego cygara czy to z cocktailami czy alkoholami. Jednak jako pierwsza oczywiście biała kawa. Dosyć mocno podbiła aromaty kawy i cedru z czego byłem raczej zadowolony. Po pierwszej zdecydowanie intensywnej tercji spodziewałem się dwóch scenariuszy. Albo utrzyma się ten poziom intensywności albo cygaro złagodnieje. No i przeczucie mnie nie myliło. Cygaro stało się bardzo delikatne zupełnie jak podstawowe formaty z tej serii zaraz po rozpaleniu. Znów było czuć świeże cytrusowe aromaty a całe cygaro wciąż produkowało wielkie kłęby kremowego i aromatycznego dymu. Gdy wybieram się w nowe miejsca zawsze staram się skosztować czegoś lokalnego. Zatem przy drugiej tercji nie mogło być inaczej. Poprosiłem barmana o zaserwowanie lokalnego trunku. Otrzymałem kieliszek a w nim była BUCHA. Jest to taki lokalny trunek wytwarzany z fig. Była moc, był słodki lekko anyżowy smak – no lokalny bimberek na trawienie. Przyznam szczerze, że bardzo ciekawy smak a w połączeniu z cygarem rewelacja.

TRZECIA TERCJA I PODSUMOWANIE

Spodziewałem się stosunkowo długiego palenia jednak uporałem się z tym cygarem w niespełna 1:59:02,20. Końcówka był bardzo monotematyczna nie wydarzyło się tu nic nowego. Całe cygaro jak w przypadku każdego Davidoff’a można opisać jako bardzo dobre zbalansowane palenie. Cygaro wykonane z najwyższą dokładnością, powiedziałbym nawet że jest to wzór do naśladowania pod względem wykonania jak i powtarzalności. Jednakże ze względu na dosyć małą unikalność jestem zmuszony ocenić je dosyć nisko. Patrząc jeszcze na cenę tej edycji limitowanej stwierdzam, że o wiele lepszym zakupem było by wybranie trzech różnych Robusto z portfolio Davidoff’a i wypalenie ich jednego po drugim. Zdecydowanie tak wielkie formaty w pewnym etapie palenia nie dają już tyle radości i smaku tylko po prostu się dymią. Reasumując zdecydowanie na plus poziom wykonania, ciekawy balans smaków w pierwszej i drugiej tercji. Na minus na pewno cena tej limitady, brak ciekawe zakończenia w trzeciej tercji no i brak jakiegoś ciekawego liścia w fillerze, który wniósł by coś więcej do tej edycji limitowanej poza limitowanym rozmiarem. Czy warto je zatem wypalić? OCZYWIŚCIE, ŻE WARTO! Wszystkiego trzeba wżyciu spróbować a nie ma lepszego sposobu na wyrobienie sobie zdania na temat konkretnego cygara niż po prostu jego wypalenie i sprawdzenie samemu co dany blend nam oferuje. 

Dodaj komentarz

Czy jesteś osobą pełnoletnią?

Ta strona zawiera treści związane z tytoniem oraz alkoholem. Aby przejść dalej musisz potwierdzić, że jesteś osobą pełnoletnią w regionie w którym przebywasz.