Z racji, że wybrałem tak niecodzienne cygaro to sposób otwarcia był już raczej założony z góry czyli najrzadziej używany przeze mnie puncher. Wizualnie Royal Release jest naprawdę pięknie wykonane, sporych rozmiarów Robusto, które spokojnie wystarczy na około 1,5h palenia.
Jak na Davidoff’a przystało cygara z linii limitowanych/premium są zapakowane jak mały skarb. Starannie wykonane z niesamowitą dbałością o każdy szczegół a to sprawia, że człowiek czuje się jakby luksusowo 😉 Nas jednak zawsze będzie interesowało też to co mamy w środku. Zatem w Davidoff Royal Release znajdziemy liście z Dominikany i Ekwadoru, dlatego też można z góry założyć, że cygaro będzie dawało całkiem sporo kremowego i bardzo aromatycznego dymu.


Cygaro najpierw postanowiłem porządnie rozgrzać po czym dałem mu około minuty na to aby odpoczęło przed pierwszym pufnięciem. Pociągam pierwsze kłęby dymu i od razu wyczuwam sporą ilość pieprzu, delikatną ziemistość i bardzo przyjemny orzechowy posmak czyli dokładnie to czego się spodziewałem. Pierwsza tercja delikatnie odkrywała to co skrywa cała mieszanka pozytywnie nastawiając nas na dalszy etap palenia. O ile te samo cygaro w formacie Salomones nie przypadło mi do gustu o tyle Robusto zapowiada się naprawdę ciekawie. Kończąc pierwszą tercję delikatnie zelżała moc cygara, ale bez wpływu na intensywność smaku. Dlatego też drugą tercję rozpoczęło bardzo stanowcze i mocno wyczuwalne uderzenie aromatów gorzkiej czekolady oraz cedru. Z racji, że cygaro paliłem rano to jako pairing oczywiście trafiło na kawę. Jednakże w połowie drugiej tercji zaczęły przebijać się delikatne nuty suszonych owoców a to od razu skłoniło mnie do połączenia tego z moją ulubioną whisky czyli z Taliskerem. Wybór padł na tegorocznego Taliskera DSR 11yo i powiem szczerze było to bardzo dobry ruch! W takim zestawieniu cygaro bardzo się otworzyło smakowo i dało się z niego wyciągnąć masę słodkich owocowo – deserowych aromatów.
Rozpoczynając trzecią tercję spodziewałem się powrotu większej mocy i nie myliłem się. Końcówka cygara bardzo charakterna i intensywna. Delikatne przedmuchanie spowodowało, że moc odpuściła ale jak się okazało tylko na moment więc trzeba było stawić czoła mocnej końcówce tego cygara.
Jeżeli chodzi o podsumowanie tego co oferuje nam Davidoff Royal Release to z pewnością mogę powiedzieć, że jest to bardzo dobre cygaro o mocy średniej do pełnej. Oferujące szeroką gamę smaków od pikantnych, cedrowych po czekoladowe, owocowe i miejscami nawet lekko gorzkie aromaty. Jeżeli chodzi o czynnik, który najbardziej działa na niekorzyść tej pozycji w moim humidorze to z pewnością będzie cena. Nie jest to cygaro tak zwane „daily cigar”. Chcąc skosztować tego cygara trzeba się liczyć z kosztami rzędu nawet 465 złotych, co sprawia że po te cygaro sięgamy zdecydowanie rzadziej jak nie w ogóle.
Całe palenie mogę podsumować jako bardzo udane, smaczne i aromatyczne. Choć cena, którą trzeba zapłacić za te cygaro z pewnością nie działa na jego korzyść. Jednakże, jeżeli kiedykolwiek nadarzy się okazja aby spróbować Davidoff Royal Release nie wahaj się i PAL!